Reklamy PPC a SEO: Redseo gościnnie w SEO Fridays Podcast

Reklamy PPC a SEO Blob

Paweł Rabinek wystąpił niedawno w SEO Fridays Podcast! Dawid Medwediuk przepytał Pawła na temat Google Ads i SEO. Czy warto łączyć oba sposoby promocji biznesu online? Jak wygląda praca specjalistów PPC oraz SEO (co to jest SEO? – sprawdź w osobnym artykule)? Z jakich narzędzi korzystają? Czy poza systemem Google Ads warto zainteresować się także innymi systemami reklamowymi?

Wiele osób sprzedających w internecie zastanawia się, po jakie rozwiązanie sięgnąć, by osiągnąć lepsze efekty. Stąd tytułowe zagadnienie: reklamy PCC a SEO. 

Jeśli chcesz wiedzieć więcej na temat tych dwóch popularnych metod promowania biznesu online, posłuchaj nagrania 041: Kampanie PPC (Google Ads) a SEO – Paweł Rabinek lub przeczytaj naszą skróconą transkrypcję, którą załączamy poniżej okienka z nagraniem.

Mity o SEO i PPC

Dawid Medwediuk: 

Tematem dzisiejszego odcinka są reklamy PPC, czyli słynne Google Ads (może zahaczymy o jeszcze jakieś inne systemy reklamowe) w powiązaniu z SEO

Czy możemy to w ogóle powiązać? Jaki wpływ mają reklamy PPC na SEO? Czy mają w ogóle? 

Czy ten słynny mit, że jeżeli ktoś chce być wysoko, to musi też wykupywać Adsy, ma rację bytu? 

Albo drugi mit, że jak przestanie płacić za Adsy, to to wtedy rośnie mu ruch i pozycje mu rosną – czy tak jest naprawdę? 

Takich mitów narosło dość sporo na przestrzeni lat. 

Chciałbym podczas naszej rozmowy to wszystko rozwiać i myślę, że Paweł jest właściwą osobą, bo zaczynał od SEO, teraz robi Google Ads. 

Paweł Rabinek:

Tak, zaczynałem jako webmaster programista i w tej kwestii się rozwijałem. Było to już ładnych paręnaście lat temu. 

Później bardzo mocno wszedłem w SEO, w obsługę klientów SEO, w budowanie narzędzi pod SEO. 

W pewnym momencie stwierdziłem, że czas na zmiany, trzeba wprowadzić coś nowego i wszedłem w świat PPC. 

Teraz staram się łączyć te dwa światy, chociaż działam głównie jako właściciel agencji, więc powiedzmy, że patrzę na te rzeczy trochę z boku. 

Widzę dużo wspólnych elementów między SEO a PPC, bo generalnie rzecz biorąc oba te światy działają w wyszukiwarce. Można powiedzieć, że gramy na jednym i tym samym boisku. Są to tylko dwie różne gry.

DM:

Dobrze, a powiedz może jeszcze coś o sobie, kiedy zacząłeś robić SEO? Od kiedy jesteś w branży? Jak to się potoczyło? Gdzie pracowałeś? Teraz prowadzisz swoją agencję, prawda?

PR:

Tak, ja już dziesiąty rok prowadzę własną agencję SEO. Natomiast w tematykę SEO wszedłem już troszeczkę wcześniej. Wcześniej, na początku lat dwutysięcznych, pracowałem też w agencji marketingowej Talem w Bydgoszczy, gdzie głównie zajmowałem się tematami SEO. 

Być może niektóre osoby kojarzą mnie z takich projektów, już dosyć wiekowych, jak Planeta SEO, czyli taki agregator blogów solowych. 

Kiedyś ten projekt całkiem fajnie się rozwijał, bo było dużo bardzo merytorycznych blogów na temat SEO. Teraz jest ich trochę mniej, ponieważ każda agencja teraz już ma w sumie swój blog, no ale ten projekt nadal sobie wisi w internecie. 

Stworzyłem też takie narzędzie, które nazywało się nazywa się teraz SEO Timer do audytu on-site strony takiego dosyć uproszczonego, ale też czytelnego dla potencjalnego klienta, niekoniecznie seowca. 

No i tak jak wspomniałeś, obecnie prowadzę moją agencję, gdzie świadczymy właśnie głównie te dwie usługi, czyli SEO i PPC.

Czym są reklamy PPC i jak się je rozlicza?

DM:

Co to znaczy PPC? Jak wytłumaczyłbyś to osobie, która ma po raz pierwszy styczność z tym określeniem i zagadnieniem?

PR:

PPC, czyli po prostu Pay Per Click. Są to reklamy. Mówimy tutaj głównie o reklamach w wyszukiwarce. Są to reklamy, w których płacimy za kliknięcie. 

W praktyce wygląda to tak, że ktoś wpisuje słowo w Google, w ramach odpowiedzi wyskakują wyniki płatne i wyniki organiczne.

Jeżeli klikamy wynik płatny, to system reklamowy Google Ads pobiera opłatę za kliknięcie. Różnica między SEO i PPC jest taka, że oba służą temu, żeby wyświetlać się w wyszukiwarce Google. Po prostu każde z tych rozwiązań daje inne możliwości oraz inne efekty.

Warto wiedzieć, że system Google Ads ma też inne typy kampanii, które nie są już związane z wyszukiwarką Google, więc powiedzmy jest trochę innym narzędziem o szerszych możliwościach.

DM:

No właśnie, na początku powiedziałeś, że to głównie reklamy w wynikach wyszukiwania. Ale jeżeli ktoś ma swoją stronę, i ma banner, i rozlicza się za każde kliknięcie, np. 10 groszy, to to też jest Pay Per Click, prawda? Też system reklamy i system rozliczenia.

PR:

Dokładnie tak, to też jest Pay Per Click. W zasobach Google Ads mamy też kampanie displayowe, kampanie YouTube’owe. Teraz weszły też kampanie Performance Max, które łączą kilka różnych kanałów dotarcia do klienta. Tam w dużym uproszczeniu płacimy za kliknięcie. 

Są też inne modele rozliczenia. Ten Pay Per Click jest takim podstawowym, najbardziej najbardziej popularnym sposobem rozliczania.

Reklamy Google Ads: jak zacząć?

DM:

Może przejdźmy teraz do takiego tematu: Jak w ogóle zacząć przygodę z Google Ads?

PR:

Masz na myśli, jak zacząć przygodę od zera? Czy jeżeli już coś wiemy o SEO?

DM:

Jeżeli już wiemy coś o SEO i chcielibyśmy spróbować czegoś nowego. Zakładamy konto w Google Ads i wpłacamy jakąś tam kwotę, np. 600 złotych… i co dalej?

PR:

Tak, zakładamy konto. Teraz już nie można robić przelewów, tak jak kiedyś. Teraz podpinamy kartę.

DM:

A czy są jeszcze takie darmowe kupony Google Ads?

PR:

Są, natomiast warto wiedzieć, że są one głównie dla agencji. Agencje mogą je aktywować u klientów. Raczej nie są już rozdawane, chociaż czasami na maila potrafi przyjść taka oferta. Natomiast teraz to jest 1200 zł. Kiedy wydasz 1200 złotych w ciągu 60 dni, to dostaniesz 1200 zł na kolejną reklamę. 

Planer słów kluczowych Google Ads, czyli przydatne narzędzie SEO i PPC

DM:

No to podpinamy kartę i co? I zakładam, że warto by było sobie wymyślić jakieś słowa kluczowe, na które chcemy się pojawiać. Tak jak w sumie w SEO, tam też warto zrobić keyword research.

PR:

Tak, dokładnie. 

Warto wykorzystać narzędzie, które podejrzewam, że większość słuchaczy zna, czyli Planer słów kluczowych Google Ads. 

To jest narzędzie Google Ads, ale jego potencjał jest też o wiele szerszy niż sama reklama. Generalnie rzecz biorąc, jest to bardzo przydatne narzędzie dla seowców, bo tam możemy:

  • zrobić keyword research, 
  • sprawdzić, jakie słowa kluczowe są wyszukiwane w Google i jak często, 
  • zobaczyć, jaki jest trend wyszukiwań w kolejnych miesiącach. 

Więc jeżeli mamy jakiś produkt do zareklamowania, czy jakiegoś klienta, którego chcemy reklamować, to w Planerze możemy sprawdzić, jakie słowa kluczowe są wyszukiwane dla tego biznesu. 

I to jest narzędzie, które bardzo mocno łączy świat SEO ze światem Google Ads. Bo seowcy też tak pracują. Jeżeli robią jakąś ofertę czy przygotowują kampanie SEO, to Planer słów kluczowych jest chyba jednym z najlepszych narzędzi do wyszukiwania słów i sprawdzania ich potencjału.

DM:

A czy to nie jest tak, że widzimy tam słowa kluczowe, gdy prowadzimy aktywnie jakieś kampanie? Bo kiedyś to było za darmo. 

Kiedyś zakładało się konto i można było sobie sprawdzać potencjał słów kluczowych. A teraz chyba jest tak, że trzeba prowadzić jakąś płatną kampanię, żeby widzieć te słowa kluczowe.

PR:

Kiedyś można było. Wystarczyło założyć konto Google Ads i można było sobie tam testować do woli. Natomiast narzędzi, które automatycznie używały sobie tej gościnności Google, było tak wiele, że po prostu wprowadzono ograniczenie. 

Ale to nie jest jakiś problem, bo wystarczy, że masz konto reklamowe, które wydaje jakieś tam pojedyncze złotówki i możesz do niego podłączyć np. wszystkich specjalistów SEO w swojej agencji. Dzięki temu oni na tym jednym koncie mogą sobie pracować, sprawdzać słowa kluczowe itp.

A wystarczy, że tam jest wydana jakaś minimalna kwota na reklamę i ten planer działa. On podaje wtedy szczegółowe dane. Jeżeli masz zupełnie nowe konto Google Ads, które jeszcze nigdy nic nie wydało, to podaje te słowa kluczowe, ale pokazuje tylko zaokrągleniu. Chyba do tysięcy, ile jest wyszukiwań tej frazy. W takim przypadku jest mniej użyteczny.

DM:

Są też inne narzędzia o podobnych możliwościach, np. Senuto czy Ahrefs. Tam też możemy sprawdzać potencjał słów kluczowych. 

A Planer Google podaje miesięczne wyszukiwania oraz koszt kliknięcia, prawda?

PR:

Tak, prawda.

I tak, jak wspomniałeś, mamy też inne narzędzia, które również pomagają w researchu słów kluczowych. Co więcej, pomagają też tworzyć np. klastry słów kluczowych.

Planer Google podaje:

  • trafne dane o wyszukiwaniu;
  • trendy z ostatnich 12 miesięcy 
  • i szacunkowe stawki.

Kiedyś to była po prostu stawka sugerowana przez Google, teraz jest podawane minimum i maksimum stawek. Dzięki temu można oszacować przedział kosztów.

DM:

A powiedz – z Twojego doświadczenia – czy dane pozyskiwane w narzędziach typu Semstorm, Senuto i Planner Google się pokrywają?

PR:

Powiem Ci szczerze, że nie robiłem takich testów. Jestem tak przyzwyczajony do wygody korzystania z Planera, że wchodzę od razu tam. Tam wykonuję keyword research i opieram się na tamtych danych.

Natomiast, jeśli chcemy analizować widoczność serwisu pod kątem organika i pod kątem reklam płatnych, to w narzędziach zewnętrznych dane w przypadku reklam płatnych są znacznie zaniżone. 

Jeśli prowadzę działania dla jakiegoś klienta i wiem, jakie mam u niego uruchomione kampanie, to wiem, że informacje pozyskiwane z zewnętrznych narzędzi to zaledwie ułamek tego, na co klient jest widoczny w reklamach.

Testowanie kampanii Google Ads

DM:

Okej. Teraz wróćmy do drogi, jaką pokonuje nowy użytkownik systemu Google Ads.

Mamy konto, mamy keyword research, widzimy, jakie frazy kluczowe są popularne, jakie są wyszukiwane, wiemy, że fajnie pokazywać się na takie frazy w Adsach, ale co dalej?

Często słyszę od osób spoza branży: „Próbowałem/-am samodzielnie robić Adsy, bo w sumie tylko wpłacam pieniądze i reklamy przecież same się pojawiają”. Ale okazuje się, że Adsy same nie działają.

Zakładam więc, że może lepiej najpierw puścić jakieś testowe kampanie? Powiedzmy, że masz klienta z zupełnie nieznanej Ci branży. Czy robisz tak, że wydajesz jakiś budżet na testy, żeby zobaczyć, że dane frazy są np. klikane popołudniami, inne rano itp. Czy tak działasz na starcie, gdy np. nie znasz branży klienta?

PR:

Weźmy pod uwagę kampanie typowo searchowe w wyszukiwarce. Są oczywiście inne typy, np. Shopping, gdzie działa się nieco inaczej. Ale w searchu jest tak, jak mówisz – dobieramy słowa kluczowe, które najlepiej pasują do biznesu klienta. Konsultujemy je z klientem, czy są trafne i następnie puszczamy testową kampanię, żeby sprawdzić, jak to wszystko się sprawdza, jaki generuje ruch, jakie konwersje i czy w ogóle generuje konwersje.

W mojej opinii mierzenie konwersji jest absolutnie podstawowe, bo żeby osiągnąć jakiś cel, trzeba go zmierzyć. Trzeba wystartować z jakimiś wstępnymi założeniami i zweryfikować je po tygodniu, dwóch, trzech i stwierdzić, czy są lub nie są ok i czy np. generują jakieś inne zapytania, których nie przewidzieliśmy i należy je wykluczyć z kampanii.

DM:

Dobra, testujemy, ale czy na przykład można przestestować Adsy, mając wiedzę na temat słów kluczowych, które dobrze funkcjonują w SEO? 

Czy może w drugą stronę (co jest pewnie bardziej popularne) czyli zaczynamy SEO, ale najpierw testujemy kampanie w Adsach.

PR:

Mamy dwie metody. Możemy wykorzystać działania SEO do kampanii w Google Ads, a czasem na odwrót.

Często zależy to od tego, jak działa klient. Czy miał już wdrożone jedno z tych rozwiązań.

Jeśli prowadzimy kampanie Google Ads i dopiero wtedy zaczynamy z klientem SEO, mamy już jakieś dane, wiemy, jakie słowa działają itp., Daje nam to pole do popisu np. w optymalizacji strony internetowej.

Często zdarza się, że przy prostszej stronie firmowej klient oczekuje jakichś słów kluczowych, ale nie ma ich opisanych na stronie lub że np. dany produkt ma jakąś branżową, potoczną nazwę, której używają fachowcy w branży, natomiast nie wypada na[pisać tego na oficjalnej stronie internetowej.

Google Ads daje możliwość szybkiego uruchomienia kampanii i stosunkowo szybkiego zweryfikowania, czy dane słowa są okej, czy nie. Daje to często rekomendacje do SEO.

Ale w drugą stronę też – jeśli zacząłeś od SEO i nie robiłeś Google Ads, to już wiesz, co funkcjonuje. Twoja strona jest lepiej przygotowana i gotowa, by puścić ruch z kampanii Google Ads.

DM:

Kampanie searchowe, tekstowe, mogą przybierać różną postać. Możemy sobie wymyślić dany adres URL widoczny w Google searchu, ale ten adres wcale nie musi istnieć, może kierować gdzie indziej.

PR:

Tak, w reklamie możesz ustawić rzeczywisty adres URL, który działa i w reklamie można pokazać (wyświetla się na zielono) taki wizualny link, np. twojastrona/usługi/nazwausługi, a rzeczywisty link może być inny.

Ma on sprawiać wizualnie lepsze wrażenie. To przydatne, jeśli Twoja strona ma kiepskie adresy URL. 🙂 Ale w obecnych czasach adresy URL są już raczej poukładane.

Analiza danych z Google Search Console na potrzeby Google Ads

DM:

Podsumujmy to, co do tej pory powiedzieliśmy głównego tematu, czyli reklamy PPC a SEO. Keyword research zrobiony, testowanie SEO na podstawie danych z Adsów i w drugą stronę… Powiedzmy, mamy jakiś ruch od roku, dwóch lat w SEO. Teraz pytanie: czy te keywordsy wyciągacie z Google Search Console, czy z innych, zewnętrznych narzędzi?

Skąd bierzecie te dane do Adsów? Przyjmując, że jeszcze żadna kampania nie została puszczona, a jakiś tam traffic organiczny jest.

PR:

Najlepszym źródłem jest właśnie GSC. Z Google Analytics nie wyciągniemy już nic, więc GSC daje fajny insight słów kluczowych, jakie tam funkcjonują. Czasem można tam znaleźć perełki, jakich się nie spodziewałeś.

Co więcej, GSC pokazuje np. najpopularniejsze adresy w danym serwisie, np. które najlepiej rankują lub robią najlepszy ruch. Może to dać znak, dokąd kierować reklamy.

Często im bardziej rozbudowana strona, tym trudniej określić, dokąd kierować użytkownika.

Jeżeli mamy e-commerce, który ma kilkaset kategorii i budujesz półautomatycznie taką kampanię, to np. musisz w Excelu przemielić, co znalazłeś w GSC i na tej podstawie tworzyć kampanie.

Tutaj ciekawostka, możesz kampanię stworzyć w Excelu i z Excela wrzucić do panelu Google Ads.

Analiza konkurencji: Analiza aukcji vs Senuto/Semstorm

DM:

No i oczywiście możemy przeanalizować konkurencję, która już w Adsach działa.

PR:

Tak, oczywiście. W narzędziach takich jak Senuto, Semstorm pięknie zobaczymy, który z konkurentów ma najwięcej podobnych słów kluczowych, na które rankuje w Google.

DM:

W Google Adsach?

PR:

Mówię o organiku. W organiku i Adsach możesz to sobie zweryfikować w Semstormie (w Senuto chyba jeszcze nie mają Adsów). Tam widzisz konkurentów i to, na jakie podobne, takie same i inne słowa rankujesz ty i konkurenci.

Np. konkurent ma fajne słowo kluczowe, na które Cię nie widać i wówczas możesz to wykorzystać w SEO i w Google Ads. 

Z drugiej strony, gdy prowadzisz kampanie Google Ads, masz też inny raport. Znajduje się na koncie Google Ads, to Analiza aukcji. To ciekawa wiadomość dla klienta, którego reklamujesz lub pozycjonujesz. A w tym raporcie widać często innych konkurentów niż tych, których pokazują Ci zewnętrzne narzędzia. 

Pokazuje np., jacy inni reklamodawcy pokazują się na te same słowa kluczowe, co ty. Może być tak, że masz konkurentów  w SEO, którzy reklamują się na część tych słów kluczowych, co ty, ale nie zawsze reklamują w Google Ads to samo, co ty. 

Okazuje się więc, że Adsach masz innych konkurentów niż w SEO. To może być przydatna wiadomość do analizy czy dalszych działań w zakresie reklam PPC i SEO.

Wpływ SEO i contentu na kampanie DSA

DM:

Mamy bazę słów kluczowych, uruchamiamy kampanie i teraz jest czas, na pytanie: Czy to, jak sobie radzimy w SEO, nasza widoczność i to, co mamy na stronie, czyli content, ma wpływ na kampanie PPC?

No i pytanie, czy możesz coś więcej powiedzieć o kampaniach DSA?

PR:

Tak, dobre pytanie. 

Jak najbardziej działania SEO mogą mieć wpływ na to, jak działają kampanie Google Ads. I dobrym przykładem są właśnie wspomniane kampanie DSA, czyli Dynamic Search Ads. 

Są to kampanie, które działają w taki sposób, że ty podajesz adres URL twojego sklepu lub strony (lub szablon adresu). Google Ads skanuje Twoją stronę i szuka tych adresów. Na tej podstawie tworzy reklamy tekstowe w Google.

Czyli nie podajesz słów kluczowych tylko adres URL. Google sam decyduje, na jakie słowa kluczowe wyświetlić twoją reklamę.

Najlepszym przykładem jest drzewo kategorii w sklepie internetowym. Nie musisz dla każdej kategorii tworzyć osobnej reklamy. Możesz wrzucić linki do wszystkich kategorii do kampanii DSA i Google sam decyduje, na jakie słowa wyświetlić jaką reklamę kategorii.

To dosyć wygodne i działa całkiem dobrze. Jak to się ma do SEO?

Jak wiesz, seowcy, gdy mają strony internetowe, lubią Tworzyć nowy content, dzielić kategorie na mniejsze, bardziej szczegółowe, tworzyć więcej opisów, wpisów blogowych i im więcej jest takich wartościowych adresów URL w serwisie, tym kampania DSA ma większe pole do popisu. Może zebrać większy, bardziej wartościowy ruch.

Jak najbardziej ma jedno z drugim związek.

DM:

Czyli jest to nasz pierwszy punkt, w którym SEO zazębia nam się z Google Ads. Czyli dobrze zrobione UX, usability itp., pomagają.

Nic mnie tak nie denerwuje, jak gdy wchodzę do jakiegoś sklepu internetowego, a tam kategorie typu „Nowości”, „Bestsellery”, „Przecenione” itp. Musisz wchodzić na jedną kategorię, gdzie jest tysiąc tak naprawdę nieskategoryzowanych produktów.

W dzisiejszych czasach w e-commerce jest to jeden z głównych grzechów.

Powiedzmy więc, jeżeli specjalista SEO ze specjalista od contentu i usability dobrze to ugrają w menu, pokategoryzują produkty (jeśli mowa o e-commerce), to wtedy kampania DSA pozwoli odkryć więcej słów kluczowych, niż gdybyśmy szukali ręcznie.

PR:

Tak, to też przydatne, jeśli np. co miesiąc przybywa kilka, kilkanaście kategorii w sklepie internetowym. Specjalista Google Ads nie byłby w stanie ogarnąć tego ręcznie.

DM:

Zakładam, że tam automatycznie pojawiają się nowe słowa po analizie stron?

PR:

Tak, system Google Ads skanuje sobie adresy URL sklepu. Jeśli pojawia się nowa kategoria, adres URL pasuje do filtra, jaki sobie ustawimy, on się automatycznie doda do kampanii DS.

Odniosę się też do tych denerwujących bezsensownych nazw kategorii, o których mówiłeś. 

Ja się czasami spotykam z takimi sklepami, które być może jeszcze nie zaczęły żadnych działań marketingowych. W tych sklepach nazwą kategorii jest np. nazwa własna marki czy linii mebli. Czyli masz producenta mebli, który ma 10 linii wizualnych mebli, ale jako klient nie masz wiedzy, co znajdziesz w tej kategorii. Wtedy taka nazwa kategorii nie ma sensu.

DM:

Fajnie, żeby też były pokategoryzowane te meble ze względu na kolekcje czy modele, ale oczywiście najpierw należy stworzyć kategorie dla użytkowników, którzy nie znają linii, czyli np. „meble do salonu”, „meble dla dzieci”, „meble do kuchni”…

Jeszcze przydadzą się pewnie podkategorie, a dopiero później gdzieś na boku kategoryzacja ze względu na serię czy linię produktową. 

Pomysłów jest masa. Kiedyś robiłem drzewo kategorii do sklepu z elektronarzędziami. Sklep był nowy, dopiero wchodził na rynek i tam było chyba z 300 kategorii i podkategorii. Sprzedawali wszystko, pamiętam, że się zajechałem. 🙂

Niestety nic z tego sklepu nie wyszło. Nie wiem, dlaczego, ale pamiętam, że było sporo roboty, tych kategorii było multum.

Ale jak wejdziemy sobie dzisiaj do jakiegoś elektromarketu, to są właśnie takie kategorie jak “sprzęt AGD duży/mały”, „Lodówki/ pod zabudowę” itp. Tak jak najbardziej polecamy robić. 

Zamknijmy teraz temat keyword research w Adsach, który robimy też w SEO.

Czy specjalista Google Ads i specjalista SEO to może być jedna osoba?

Zagadnienie “reklamy PPC a SEO” budzą też dodatkowe zapytanie – tym razem dotyczące tego, czy za obie strategie może być odpowiedzialna jedna osoba?

DM:

Wyobraźmy sobie sytuację: mamy specjalistę SEO i specjalistę PPC, bardzo często jest to takie one-man army, jedna osoba, która robi i to, i to. Znam kilka takich osób, osobiście do nich nie należę. 

Zajmuję się tylko SEO i to tym głównie technicznym. Może tylko kilka razy w życiu puściłem kampanię, na swoją stronę hobbystyczną, ale nic z tego nie wyszło.

Te kwoty, które tam były, mnie przeraziły i wolałem robić SEO. 🙂

Ty w drugą stronę – robiłeś SEO i zacząłeś robić Adsy. Pytanie, czy już w ogóle nie robisz SEO? Tylko PPC?

PR:

SEO robię na zasadzie, technicznych konsultacji. Jestem osobą techniczną, lubię techniczne zagwozdki, problemy techniczne…

DM:

No właśnie, mógłbyś robić tylko to. Po co Ci te Adsy?

PR:

W Adsach też jest mnóstwo technicznych zagwozdek. To się wydaje proste, ale jest też masa zależności, czasem np. skonfigurowanie jakieś konwersji, tagów w remarketingu dynamicznym w jakimś dedykowanym sklepie to jest wyższa szkoła abstrakcji.

DM:

Ale pewnie zauważasz, że jest dużo ofert, gdzie szuka się kogoś na stanowisko „specjalista SEM” i wówczas oczekuje się, że to będzie bardzo dobry specjalista SEO i bardzo dobry specjalista PPC, takie 2 w1.

Ja uważam, że albo ktoś zajmuje się w dużym sklepie tylko Adsami, albo tylko SEO.

Chyba że to jakaś mała strona i można ogarnąć to i to.

Preferuję specjalizację.

Zakładamy, że mamy dwie takie osoby. Ktoś jest właścicielem sklepu, e-commercu. Ma specjalistę SEO i specjalistę PPC. I teraz: czy te osoby powinny pracować w jednym dziale, czy powinny pracować przy jednym projekcie, czy powinny się codziennie komunikować?

PR:

Zgodzę się z tobą w kwestii specjalizacji. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś wchodzi w świat marketingu internetowego, powinien liznąć trochę SEO, trochę PPC, może social media, ale po jakimś wdrożeniu raczej wymagana jest specjalizacja w którymś kierunku.

Kiedyś te działy można było ogarniać jednoosobowo, ale teraz to się stało tam zaawansowane i rozbudowane, że wymagane są specjalizacje, szczególnie przy dużych projektach.

Całkiem fajnie, jeżeli jedna agencja prowadzi kampanie SEO i PPC, bo jest możliwość łatwego nawiązania kontaktu między specjalistą SEO i PPC. Może być też jakiś project manager, który rozdziela zadania pomiędzy te dwie osoby. 

W mojej opinii bardzo dobrze, jeśli chociaż raz na jakiś czas obaj specjaliści mieli możliwość omówienia projektu wspólnie. Żeby nie było sytuacji, że każdy robi swoje testy i każdy wyciąga inne wnioski. Np. specjalista PPC ciśnie kampanię na jedną kategorię, a u seowca to nie działa i robi coś zupełnie innego. Dlatego myślę, że powinni mieć możliwość skonsultowania projektu – czy to podczas cyklicznych statusów, czy nawet spotkania przy kawie.

Często zdarza się, że dany projekt SEO prowadzi specjalista z jednej agencji, a projekt PPC specjalista z zupełnie innej. 

Problemem często jest sam klient, który nastawia często firmy przeciwko sobie. To nie jest korzystne. Najlepiej gdy korzystasz z dwóch agencji, to dajesz, jako klient, możliwość połączenia się między nimi – na zasadzie „tu jest pan X z jednej agencji, który zajmuje się SEO, pan Y, który pracuje nad PPC, umówcie się na rozmowę raz w miesiącu czy raz w tygodniu i obgadajcie sprawy tak, żeby nie było jakichś tam niesnasek”.

Czasem jest tak, że seowiec wprowadza zmiany na stronie, np. adresy URL. Informuje o tym klienta, a klient nie przekazuje tych informacji do specjalisty PPC z innej agencji, bo nie uznaje tego za istotne. No i np. rozwala się cała kampania DSA. 

Ale to też może iść w drugą stronę. Np. specjalista Google Ads grzebał w tagach Google Analytics i wywali speca SEO, który nie ma już do tego dostępu.

Takie sytuacje nie są rzadkością.

Nawet jeśli dwie agencje pracują nad jednym projektem, specjaliści powinni mieć możliwość obgadania projektu.

DM:

W takim układzie wymieniają się danymi. Specjalista SEO ma dane w GSC, specjalista PPC ma dane w Google Adsach. Zakładam, że fajnie, żeby każdy specjalista miał dostęp do obu narzędzi?

PR:

Wydaje mi się, że idealnie jeśli te dane są np. w Google Analytics i obie strony mają do tego dostęp.

Problem jest często u małych klientów. Google Analytics często jest źle skonfigurowany lub nie jest w ogóle skonfigurowany. Do Analyticsa możesz podłączyć dane z Google Ads oraz GSC.

Wymiana danych to jedno. To raczej proste. 

Myślę, że większa wartość jest w wymianie doświadczeń i spostrzeżeń na temat prowadzonego projektu.

Zagrożenia równoczesnych działań SEO i PPC

Wiele osób zastanawia się, czy prowadzenie równolegle kampanii Google Ads i działań pozycjonerskich ma wzajemny negatywny wpływ. Czy rzeczywiście reklamy PPC a SEO należą do wrogich obozów?

DM:

A co uważasz na temat współpracy, że specjalista SEO wbił frazy, które były w Adsach na „jedynki”, „dwójki”, „trójki”, są w topach, więc może warto wyłączyć Adsy. I taka 

operacja, że okej, tutaj spadamy, dołóż do Adsów, tu rośniemy, przystopuj z Adsami.

Widzę dwa zagrożenia:

1) Adsy mogą kanibalizować ruch organiczny

2) W sytuacji gdy jesteśmy wysoko w organiku, wyłączymy Adsy, od razu wejdzie nam konkurencja w Adsach na frazy związane z naszym biznesem.

Jak byś mógł coś więcej o tym powiedzieć? Pewnie też spotykasz się z takimi sytuacjami.

PR:

Tak, specjalista SEO wchodzi cały na biało, bo wbił frazę wysoko, a potem przychodzi spec Ads, który to samo słowo kluczowe podbija reklamą.

W mojej opinii dublowanie się Ads i organika w zdecydowanej większości przypadków nie jest problemem. To nawet dobre rozwiązanie, bo klient dostaje dwa razy ten sam wynik. Nigdy nie jest tak, że one są obok siebie. Teraz Google Ads na przeciętnej rozdzielności na desktopie widzisz tylko jeden wynik organiczny (są tak zepchnięte w dół przez reklamy i widżety Google).

Problemem jest, jeśli agencja SEO rozlicza się od konwersji. Wówczas konwersja im spada. Ale wydaje mi się, że jeżeli klient szuka czegoś w Google, powinien to znaleźć. I jeżeli ma aż dwie drogi, żeby trafić do Twojego klienta, to jest ok.

DM:

Ale trzeba to jakoś pogodzić. Mamy dwóch specjalistów, z dwóch różnych firm. Jedni rozliczają się za pozycję czy otrzymują stałą opłatę za działania, ale dowożą ruch organiczny. W Adsach ktoś dołoży pieca, wtedy organik spada, bo ludzie klikają Adsy, nie organiczne wyniki.

PR:

Na koniec dnia najważniejszy jest rachunek ekonomiczny. Czy sklep dowiózł taką sprzedaż jaka była oczekiwana? Tak? – dobrze. Nie? – szukamy przyczyny.

Ale w obecnych czasach, w jakiejkolwiek branży, nawet niekoniecznie bardzo konkurencyjnej, jeśli zdejmiesz reklamy, nad Twoim organikiem i tak będzie czterech innych konkurentów.

I teraz pytanie, czy Ty będziesz piątym wynikiem w Google (cztery reklamy, a pierwszy wynik naturalny to de facto piąta wyświetlana strona w wynikach), czy jednak wzmocnisz ten przekaz, dodając reklamy Google Ads.

Może być tak, że jesteśmy widoczni na wiele fraz, ale te frazy słabo sprzedają. Tutaj jest informacja od SEO do Google Ads, że być może nie warto wchodzić w te słowa kluczowe, bo nie ma z nich sprzedaży.

W drugą stronę – mamy produkty niskomarżowe, których właściciel sklepu nie chce specjalnie reklamować. Jak ktoś wejdzie i kupi, to dobrze, ale marża jest tak niska, że nie opłaca się tego reklamować. Ale może ktoś kupuje te produkty i dodaje do nich jakieś inne, drogie rzeczy, więc tutaj ważne jest, aby specjaliści nie tyle wymienili się danymi, ale doświadczeniami.

Optymalizacja strony i Wynik jakości

Jak optymalizacja SEO ma się do Wyniku jakości Google Ads?

DM:

Przejdźmy do optymalizacji. W SEO optymalizujemy stronę pod kątem technicznym, pod kątem Googlebota. A jak to wygląda w Google Ads – wiem, że jest tam Wynik jakości. Od czego on zależy? Czy optymalizacja strony lub contentu na stronie ma znaczenie dla Adsów?

PR:

Tak, jak mówisz. Jest coś takiego jak Wynik jakości. Jednym z jego elementów jest ocena strony docelowej, czyli tej, do której trafimy po kliknięciu reklamy. Tutaj specjalista Ads często ma związane ręce. Rzadko zdarza się, żeby miał wpływ na stronę. 

Specjalista SEO przeciwnie – ma duży wpływ na stronę, może dowolnie ją poprawić ją pod kątem SEO.

Im lepiej zoptymalizowana strona, tym lepiej dla Google Ads.

Specjalista Google Ads nic na tej stronie nie zrobi, może ewentualnie wysłać sugestie do programisty czy seowca, a oni je wdrożą lub nie. Różnie z tym bywa.

Seowiec wchodzi na stronę, robi optymalizację – techniczną, czy strona musi być indeksowana itp,. ale też wprowadza content i słowa kluczowe. W Google Ads tak samo jak w SEO chodzi o to, by słowa kluczowe były w title, nagłówkach, contencie.

DM:

A co, gdy Wynik jakości jest słaby? Jest szansa, że nasza reklama się nie pojawi, czy będziemy płacić wyższe stawki?

PR:

Obie możliwości są prawdopodobne.

Jaskrawym przykładem może być próba reklamy na nazwę firmy konkurencji.

Jeśli Twoja firma X reklamuje się na nazwę firmy konkurenta Y, a Ty oczywiście nie masz tej nazwy u siebie na stronie, to wówczas Wynik jakości będzie fatalny. Koszt za kliknięcie będzie absurdalnie wysoki, no i bardzo ciężko będzie się wyświetlić.

Jak poprawić konwersję reklam?

Wiemy już, że reklamy PPC a SEO to liczne zależności. Co dalej?

DM:

Strona jest zoptymalizowana, Wynik jakości jest okej, mamy jakieś reklamy, zbieramy ruch, mamy raporty.

Na jakim polu możemy poprawić konwersję? Możemy sterować, gdzie kierujemy usera na dane słowo kluczowe… Ale zacznijmy od poprawy konwersji samych reklam.

PR:

Często patrzę w Google Analytics na raport ścieżek wielokanałowych. Pokazuje, ile razy i w jaki sposób klient odwiedził twoją stronę, zanim doszło do konwersji. Najczęstszy schemat, jaki się powtarza, to że klient był ileś razy z organika, ileś z paidu i w końcu dokonał zakupu.

Czyli co najmniej kilka interakcji było z wyników organicznych i kilka z jakiejś kampanii płatnej, zanim doszło do sprzedaży.

W interesie wszystkich, zarówno seowca, jak i adsowca, a także klienta, jest taki, by ruch nie był po prostu ruchem, a ruchem prowadzącym do konwersji. Każda strona może coś poprawić.

Np. jeśli widzisz, że ruch z bloga nie sprzedaje, a ruch z kategorii sprzedaje, to z tą wiedzą możesz podziałać.

Poprawa klikalności reklam

DM:

Mówimy w takim razie o poprawie konwersji na stronie. A skupmy się na poprawie konwersji klikalności reklam, np. poprawie adresu, żeby ładniej wyglądał. Może to być chwytliwe hasło, użycie branżowych słów – czy tutaj też poprawiacie konwersje w searchu?

PR:

Może nie poprawiamy konwersji, a klikalność.

DM:

Tak. Przyjmijmy, że na 1000 wyświetleń kliknęło w reklamę 100 użytkowników. To dla mnie to jest właśnie konwersja. Co zrobić, żeby kliknęło 150? 

PR:

Kiedyś robiło się tak, że przygotowywało się dwie, trzy reklamy, puszczało się je w kampanii i patrzyło się, która ma lepsza klikalność. Najsłabszą wywalało się z kampanii i poprawiało się najlepsze.

Teraz jest inaczej, bo robisz 10 nagłówków, algorytm nimi żongluje i sam po czasie decyduje, która kombinacja jest najlepsza. 

Ale warto to też testować w SEO. Podmieniamy tytuły, meta description, pierwsze zdania tekstu, by wyświetliły się w snippecie organicznym (ale nie zawsze da się to podmienić). 

Najważniejsze jest to, by słowo kluczowe, które ktoś wpisał w Google, pojawiło się w też w reklamie. 

Ludzki umysł tak chyba działa, że jak widzimy coś, co sami wpisaliśmy, to chętniej to klikamy.

DM:

Czyli są jakieś sposoby na większą klikalność. Powiedz, czy są jakieś testy A/B w Adsach? Czy raczej dodawanie 10 opisów, tytułów i pozwalamy, by Google tym żonglował?

PR:

Są eksperymenty. Możesz wprowadzać zmiany do kampanii i porównywać, jak to wpłynęło na wyniki. 

Ale pojawiają się też narzędzia AI do tworzenia reklam. Google tez mocno wchodzi w sztuczną inteligencję. Niedługo będziesz mógł wygenerować obrazy czy nagłówki na podstawie tego, co proponuje Ci system. To już powoli wchodzi do systemu reklamowego. 

Dublowanie tagów analitycznych na stronie klienta

DM:

Dublowanie tagów analitycznych na stronie klienta. Czy rozjaśnisz ten temat?

PR:

Wdrożenie tagów analitycznych to rzecz, którą sam bezpośrednio zajmuję się u nas w agencji. To obszar, który mi bardzo odpowiada. 

Problem, z jakim się spotykam prawie zawsze, jest taki, że mamy stronę klienta, jest agencja od SEO, która wrzuciła swojego Analyticsa, jest agencja Google Ads, ona wrzuca swojego Analytica, no i wchodzi agencja social media i ona wrzuca swojego Analyticsa. 

Tak więc klient ma trzy Analyticsy, dwa tag managery stare kody remarketingowe z jakiegoś konta, które już nie działa itp…

DM:

Ale to możliwe, że ktoś nie wie, że ma już Analyticsa? Przecież to jest tak, że agencja prosi o dostęp do Analyticsa, nawet do wyceny…

PR:

Różnie z tym bywa. W średnich, większych e-commerce, gdzie jest jakiś marketing manager, kto nadzoruje to, może być to poukładane. A jeżeli mamy jakiś mniejszy sklep czy stronę, często nie ma wiedzy na ten temat. Ktoś coś założył, nie wiadomo co, skąd i jak.

Czasem nawet przy sporych projektach potrafi być solidny bałagan.

Dochodzimy do tego, co mówiliśmy wcześniej – komunikacja jest istotna. Dzięki temu wszyscy grają na korzyść tego klienta.

Google Merchant Center a SEO

DM:

Jakie tutaj widzisz zależności i jakbyś mógł powiedzieć w ogóle, co to jest Google Merchant Center?

PR:

Wynotowałem to zagadnienie jako taką ciekawostkę, ponieważ wydaje mi się, że narzędzie Google Merchant Center w SEO jest trochę pomijane albo zapominane. 

Mówimy tutaj akurat o projektach e-commerce’owych, ponieważ jest to narzędzie, które pozwala wrzucić pliki XML wszystkich Twoich produktów, jakie masz w swoim sklepie i przenieść je do Google Ads. 

Tam możesz tworzyć dalej reklamy produktowe. 

Ale w Google Merchant Center jest coś takiego jak bezpłatne informacje o produktach i to jest możliwość pokazania produktów z Twojego sklepu bezpłatnie w zakładce Google Zakupy

Czyli jeżeli szukamy jakichś produktów, przełączamy się na zakładkę Zakupy, tam widzimy produkty z wielu różnych sklepów. Są tam reklamy, ale są tam też wyniki organiczne – właśnie z Google Merchant Center. 

Wydaje mi się, że właśnie często specjaliści SEO zapominają, że coś takiego istnieje, a to jest dodatkowy, organiczny, bezpłatny ruch do sklepu.

Optymalizacja feedu produktowego

DM:

A jak możemy wpływać na to, czy się tam pojawimy, możliwa jest jakaś optymalizacja? 

PR:

Tak, tutaj też wchodzi optymalizacja, tak jak optymalizujemy landing page, podstrony czy kategorie produktów. 

Tak samo informacje o produktach, które znajdują się w pliku XML, muszą być zoptymalizowane. 

Wyobraź sobie sytuację, że masz sklep, który sprzedaje np. odkurzacze. Odkurzacz się nazywa Turbo X 5000 i jeżeli tak się nazywa produkt, a ktoś wpisze na przykład do Google “odkurzacz przenośny”, no to go nie znajdzie, prawda? 

Trzeba więc poprawić tytuły tych produktów, żeby tam się znalazły słowa kluczowe, czyli na przykład “odkurzacz przenośny Turbo X 5000” zamiast samej nazwy.

Trzeba też dodać opis produktu, który zawiera słowa kluczowe. Jest to w zasadzie optymalizacja podobna jak do optymalizacji SEO. Zasady są takie same, najważniejsze zawsze są słowa kluczowe i jeżeli tak masz zoptymalizowany feed produktowy, czyli plik XML, to pozwoli Ci w tych bezpłatnych informacjach o produktach po prostu lepiej zaprezentować. 

Dzięki temu możesz uzyskać większą widoczność tych bezpłatnych informacji o produktach, a też ma to ogromny wpływ na kampanię Google Ads.

My do tego celu poprawiamy dane o produktach na koncie Google Merchant Center albo regułami automatycznymi, albo na przykład poprawiając tytuły. 

Czasem korzystamy z zewnętrznych narzędzi, na przykład Mergado, w którym możesz sobie zautomatyzować poprawianie opisów, poprawianie tytułów. Możliwa jest zamiana wielkich liter na małe i takie tam drobiazgi, które ulepszają Ci opisy produktów.

Znaczniki schema

DM:

Okej, no ale jeszcze na kartach produktów w sklepie możemy sobie wprowadzać znaczniki schema, dane strukturalne, takie jak np. cena, stan magazynowy i tak dalej. Czy to też ma wpływ?

PR:

Tak i to też ma wpływ. 

W SEO to jest moim zdaniem niezbędnik, żeby znaczniki schema były, zarówno w e-commerce, jak i też w sumie na innych stronach. Natomiast w przypadku e-commerce i produktów znaczniki schema też są wykorzystywane w kampaniach Google Ads i chodzi tutaj głównie o cenę i dostępność produktu. Są to dwa najważniejsze parametry produktu. 

Jeżeli sklep wysyła ten swój plik produktowy XML do Merchant Center i on niekoniecznie jest poprawny, zawiera np. złą cenę albo informację, że produkt jest dostępny, albo nie jest dostępny, a robot Google znajdzie w Twoim sklepie informację sprzeczną, że tego produktu już nie ma w ofercie, albo jest w innej cenie, to taki produkt zostanie zablokowany w kampanii Google Ads. Dostaniesz powiadomienie, że coś jest nie tak z produktem i trzeba to poprawić. 

Tak więc znaczniki schema też są potrzebne specjalistom Google Ads. Ważne, żeby były poprawnie wdrożone.

Ograniczenia Google dotyczące kategorii produktów

DM:

A czy masz doświadczenie z produktami, które są zabronione przez Google w Google Adsach? Mam na myśli takie zagadnienia jak: broń, strzelectwo, tego typu rzeczy, leki, niedozwolone używki… Masz może jakieś protipy, jak obejść tego typu zabezpieczenia?

PR:

Jest cała masa kategorii produktowych, których nie możesz reklamować w Google Ads. 

Tutaj uśmiechają się SEO-owcy, bo oni mogą robić na to kampanię SEO po prostu. Oczywiście pomijam rzeczy, które są w ogóle nielegalne, to już o tym w ogóle nie rozmawiamy. 

Mam na myśli produkty, które możesz legalnie kupić, ale nie możesz reklamować, czyli: 

  • alkohol, 
  • sklepy tam z winami, 
  • z alkoholami, 
  • medykamenty, 
  • olejki CBD… 

Formalnie nie możesz tego reklamować, regulamin Google Ads tego zabrania. Takie konto Google Merchant Center zostanie zablokowane, nie będziesz mógł tego wrzucić w reklamy produktowe. Przy reklamach tekstowych te reklamy prawdopodobnie będą po prostu odrzucane, nie będą chciały się wyświetlać. 

Są jakieś tam sposoby omijania tego. Kiedyś próbowaliśmy coś uruchomić, coś kombinowaliśmy, trochę nam wyszło, trochę nie. 

Można próbować po prostu chwilowo zdezoptymalizować stronę.Usunąć te wszystkie słowa, na które czuły jest Google, później wrzucić reklamy, no i liczyć na to, że nikt z Google się nie zorientuje. 

Natomiast średnio to działa i jakiś czas temu stwierdziłem w zespole, że nie będziemy się bawić w takie tematy, jeżeli temat gdzieś tam narusza regulację Google, no to po prostu klientowi dziękujemy i nie wchodzimy w ogóle w takie zagadnienie. 

Tutaj wchodzi temat SEO, ponieważ w SEO możesz sobie działać w takich tematach, możesz próbować tam optymalizować stronę, budować linki i tak dalej. 

Reklamy w innych wyszukiwarkach

DM:

Jeszcze jakbyś mógł powiedzieć, czy robisz Adsy tylko w Google, czy jeszcze w innych wyszukiwarkach? Mamy Binga, mamy Yahoo, Yandex w Rosji, mamy Seznam w Czechach, mamy Baidu w Chinach…

PR:

Nie, wszędzie nie. 

Tutaj numerem jednym jest Google. Oczywiście to jest naszym kraju i w Europie numer jeden. 

My od dwóch lat robimy też kampanię PPC w wyszukiwarce Bing, a dokładnie w systemie reklamowym Microsoft Ads, bo on obejmuje wyszukiwarkę Bing, ale też Yahoo, DuckDuckGo i jeszcze jakieś tam niszowe. 

Nie patrzyłem, jakie są aktualne dane, natomiast parę miesięcy temu mówiłem o tym – właśnie na samym KRK, na którym się minęliśmy – udział Binga w Polsce na desktopach (bo pomijam tutaj na razie mobile), wynosił bodajże 9%.

(Wiem, że po wprowadzeniu czatu w Bingu, to o dziwo spadło, zamiast wzrosnąć). 

Jeżeli na przykład prowadzisz średni albo większy e-commerce na przykład, to już jest gra warta świeczki

Warto w ogóle w Google Analytics sprawdzić sobie, jeżeli nie prowadzimy kampanii w Bingu, jak wygląda Bing Organic. Czasami to jest zaskakująco dobrej jakości ruch. 

On oczywiście nigdy nie będzie tak duży jak ruch z Google, (9% na desktopie, na mobile to chyba, 2%). To raczej skrajnie niski udział, ale jeżeli taki ruch potrafi dowieźć Ci konwersję, to czemu po prostu z tego nie skorzystać. 

Zachęcam więc do tego, żeby sobie zerknąć na to w Analyticsie.

Druga rzecz: zachęcam seowców, żeby wykorzystać narzędzia dla webmasterów Microsoft, czyli odpowiednik Google Search Console. Jest to bardzo podobne narzędzie. Pokazuje Ci, jak Bing widzi Twoją stronę. 

Swego czasu był ten taki bug, o którym Sebastian Heyman opowiadał na jednej z konferencji, że mogłeś w tym Microsoft Webmaster Tools sprawdzić linki do Twojej strony i linki konkurentów, jakie mają. 

Czyli w sumie miałeś darmowego Ahrefsa w tym właśnie narzędziu. Nie wiem, czy ten błąd cały czas tam jest, ale generalnie to jest dosyć ciekawe źródło wiedzy, szczególnie, jeżeli masz trochę większy serwis. 

Dodam jedną rzecz. Jeżeli byś potrzebował jakiegoś zamiennika, no to jeżeli zainstalujesz ten tag remarketingowy i tag konwersji z Microsoft Ads, to on udostępnia funkcję, która nazywa się Microsoft Clarity. 

To jest odpowiednik Hot Jara, czyli nagrywanie ekranu i mapa ciepła, co kto klika na Twojej stronie i to jest w tym Microsofcie za friko. 

Prowadzenie kampanii w wyszukiwarce Bing

DM:

Wracając do innych wyszukiwarek: prowadzisz kampanie płatne PPC w Bingu i jak wygląda tam praca? Podejrzewam, że potencjał wraz kluczowych jest na pewno inny. Fajnie, jakbyś coś więcej mógł powiedzieć, no bo dla mnie to jest kompletnie zielony temat.

PR:

Prowadzimy tam kampanię PPC w Bingu, ale w kampaniach organicznych też bierzemy pod uwagę to co się dzieje w Bingu. 

Pod kątem SEO tam nie trzeba robić czegoś innego niż dla Google. Działają w zasadzie takie same mechanizmy, czyli jeżeli prowadzisz kampanię SEO w Google, no to takich samych efektów możesz się spodziewać w Bingu. 

DM:

No ja wychodzę z założenia, że wiesz, jak optymalizujemy pod Google, to wszystkie inne wyszukiwarki też raczej mają podobne wytyczne. Może gdzieś tam pod Yandexa meta tag, keywords warto trzymać, ale no jak robisz coś pod SEO, to zakładam, że nie będzie to diametralnie różne pod Binga, nie? 

PR:

Tak, dokładnie, będzie podobnie. 

Ale warto mieć to narzędzie webmasterów Microsoftu gdzieś tam pod ręką i też patrzeć sobie w Analyticsie, jaki jest potencjał Binga. 

Powiem wprost, Microsoft po prostu wziął Google Ads i skopiował go sobie w dużym uproszczeniu. bo tam wszystko jest takie samo, bo bardzo, bardzo, bardzo podobne, więc jeżeli ktoś potrafi prowadzić kampanię Google Ads to odnajdzie się w panelu Microsoft Ads, bo on jest zbliżony. 

Ciekawostka: jeżeli prowadzisz reklamy w Microsoft Ads, zwykłe tekstowe, to możesz pojawić się w odpowiedziach czata AI z Binga. 

Jeżeli pytasz o coś czata Binga, to on tam odpowiada, czasami podaje jakieś linki i w tych linkach może umieścić też link nie tylko organiczny, ale również reklamowy z Twojej kampanii tekstowej.

Import kampanii Google Ads do Bing Ads – czy to możliwe?

DM:

A jeszcze jakbyś mógł powiedzieć, czy łatwo jest przenieść kampanię PPC z Google Ads do Bing Ads

PR:

Przenieść kampanię? Tak.

DM:

Chodzi mi o szczegóły – przenieść, skopiować, czy raczej trzeba optymalizować itp.?

PR:

Tak, można to zrobić na trzy sposoby

Pierwszy sposób: możemy zbudować ręcznie od nowa, to oczywista sprawa. Czasami to jest najlepsza opcja, bo nie zawsze wszystko, co mamy w Google chcemy mieć w Bingu. 

Musimy pamiętać, że tam jest mniejszy potencjał wyszukiwania, czasami tam nie warto się kłócić o jakieś słowa o bardzo niskim wolumenie w Google, bo w Bingu w ogóle ich nie będzie i nie warto np. tworzyć takich reklam. 

Druga opcja, no to możemy skopiować sobie kampanię z Google. Można z poziomu Microsoft Ads połączyć się z Google Ads i zaimportować tę kampanię, tak po prostu. 

I jest jeszcze opcja importu i synchronizacji, której ja osobiście nie polecam, czyli importujesz kampanię z Google i synchronizujesz to, co się dzieje w Google. Czyli jak w Google wprowadzasz zmiany, to one też się wprowadzają w Bingu. Ja bym tego nie polecał, bo to się za bardzo rozjeżdża. 

Jednak istnieją różnice w tych systemach, inne budżety, inne wolumeny. Dlatego więc zaimportować sobie można kampanię tekstową, tę ze słowami kluczowymi, ale synchronizacja to jest zbyt leniwe i niebezpieczne rozwiązanie. 

Kampanie PPC i SEO dla podcastu

DM:

Zmierzając do końca, mam przemyślenia, że fajnie prowadzić i Google Adsy, i kampanię SEO jednocześnie.

Ja na przykład, jeżeli prowadzę jakiś projekcik, np. podcast SEO, to w ogóle nie używam Adsów. Są różne możliwości, SEO, Google Ads, a także Facebook Adsy, no tutaj już wychodzimy poza wyszukiwarkę. 

Ale może warto zacząć prowadzić jakieś kampanie PPC na przykład dla podcastu, bo w tym momencie docieram głównie do specjalistów SEO. Ale w przypadku takiego tematu jak dziś może warto docierać z tym tematem, do menedżerów marketingu, do dyrektorów marketingu w e-commerce’ach, co nie? 

Więc to przemyślę, nie wiem, może nawet do Was bym się zgłosił. Co sądzisz o tym, pomyśle? 

PR:

Zdziwiłbyś się, ale słowa takie jak “podcast marketingowy”, “podcast SEO” i tak dalej są wyszukiwane. Sprawdzałeś to w Planerze lub innym narzędziu? 

DM:

“Podcast SEO” tak. 

PR:

Można też na przykład spróbować zrobić kampanię DSA (Dynamic Search Ads) na kolejne odcinki. 

Ty pewnie zamienisz to na tekst, nie wiem, czy zrobisz transkrypcję, czy po prostu streszczenie. Pojawią się tam jakieś słowa kluczowe, po których może się zacząć to wyświetlać jako reklama w Google Ads. Wiem, że niektóre agencje marketingowe w ten sposób też reklamują swoje blogi. 

Możesz też swój podcast wrzucić na YouTube, nie wiem, czy też na YouTube go wrzucasz? 

DM:

Wiesz co, właśnie to jest  trochę drażliwy temat dla mnie, bo ja już obiecywałem, że powrzucam zaległe odcinki. Zalegają chyba od dwóch lat. Od 17. albo 19.odcinka już nie wrzucam na YouTube. 

Już wyjaśniam, z czym to się wiąże. 

Po pierwsze taki plik audio muszę przerobić na plik wideo, bo samego audio nie mogę tam wrzucić. Muszę przygotować tapetkę, jakiś tekst, muszę tam dodać opis, wszystko generalnie to, co już mam stworzone, muszę to poprzeklejać do YouTube’a. 

Już chciałem hurtem wrzucić te odcinki, żeby tam było 40 odcinków na YouTubie. Ale ostatnio usłyszałem, że YouTube będzie promował podcasty w YouTube Music

Teraz pytanie, czy jak ktoś ma na przykład YouTube Premium, to zamiast słuchać w aplikacji YouTubowej, odpali sobie YouTube Music i tam będzie miał te podcasty. 

Wiem, że to tak troszeczkę dalej lecimy podcastowo, a na YouTubie raczej treści wideo są bardziej popularne. Czyli jakbyśmy się tutaj nagrywali, tak, jak siedzimy razem w jednym biurze i w jednym studiu nagrywamy odcinek, to by miało większy sens. 

Osoby, które chcą posłuchać na YouTubie, będą miały możliwość na YouTube Music. Nie wiem, czy bez subskrypcji YouTube Premium będzie można tam posłuchać. 

Cały czas się biję z myślami, wiesz, bo akurat ten YouTube to jest dla mnie tak jakby kolejnym medium, to kolejna rzecz, o której muszę pamiętać, którą muszę przygotować. Plik wideo musi się gdzieś tam zrenderować, ja to muszę za-uploadować, to też trochę czasu trwa, bo to nagranie mające półtorej godziny ma tam ileś megabajtów, czasami gigabajtów… 

Co byś mi doradził?

PR:

Ja to przetestowałem. Na naszym kanale tej agencyjnym mamy dwa czy trzy odcinki, do których nie ma wideo. Jest taka właśnie tapetka, zaślepka graficzna. W tle ja gadam na dany temat. 

Możesz to sobie podpompować reklamami Google Ads, bo jest reklama wideo, teraz zapomniałem nazwy.. Reklama wideo, które nie wyświetla się jako film przed innym filmem, tylko wyświetla się jako miniaturka. To znaczy, że nie jest taka wkurzająca, że chciałeś sobie włączyć jakiś film, a nagle ci wyskakuje Paweł Rabinek, który o czymś tam gada. Tylko po prostu ty sobie coś oglądasz, a z boku jest reklama i możesz w nią kliknąć albo nie i to elegancko funkcjonuje. 

Wiem, że sporo firm w ten sposób tam sobie działa. A też co najważniejsze, dla słuchaczy SEO, filmy na YouTubie elegancko się pozycjonują. 

DM:

Muszę przemyśleć temat, bo podcast nie jest moją główną działalnością.

Prezent dla słuchaczy

DM:

Czy udało ci się przygotować jakiś prezent, jakąś niespodziankę dla słuchaczy podcastu? 

PR:

Tak Dawidzie, udało mi się przygotować. My w ofercie mamy coś takiego jak usługę Google Merchant Center typu CSS. Jest to specjalnego rodzaju konto Merchant Center, które pozwala w dużym uproszczeniu obniżyć koszty kliknięć. 

Być może nie jest to narzędzie szczególnie przydatne seowcom. Ale jeżeli ktoś działa w SEO i w Google Ads albo może ma klienta, któremu mógłby takie konto przekazać. 

DM:

Będzie to prezent dla pierwszej osoby, która napisze, że jest zainteresowana tym bezpłatnym kontem. 

PR:

Pewnie. My takie konta obecnie uruchamiamy za kwotę 599 złotych. To jest opłata jednorazowa Lifetime, więc jednej osobie, która będzie chętna, po prostu założymy to konto za friko. Będzie mogła z niego w pełni korzystać. 

DM:

Jasne, no to superprezent. Dziękuję bardzo w imieniu słuchaczy i w imieniu tej osoby, która jako pierwsza się odezwie, że chce. 

Podsumowanie: reklamy PPC a SEO

DM:

Przejdźmy do takich pytań końcowych typu. Czy był ostatnio jakiś artykuł, podcast, webinar, filmik na YouTubie, który pogłębił Twoją wiedzę o Adsach, o kampaniach PPC albo o SEO. Może był jakiś artykuł i chciałbyś się tym podzielić. 

PR:

Jakiś czas temu trafiłem na webinar, który robił Damian Sałkowski z Senuto, którego pozdrawiam, na temat narzędzia do automatyzacji, jakim jest Make.com

On pokazywał je w kontekście wykorzystania automatyzacji do różnych działań SEO. Pokazywał chyba sprawdzanie domen itd. Ja to narzędzie Make.com już kiedyś kojarzyłem. 

Można tam sobie z klocków poukładać co po kolei ma się wydarzyć i taki automat będzie na bieżąco wykonywał to, co tam sobie chcesz. Widziałem to narzędzie wcześniej, ale jakoś tak gdzieś tam zajrzałem, ale nic mądrego z tym nie zrobiłem. 

Webinar otworzył mi oczy i mam teraz chyba 7 automatyzacji, które działają non stop i uważam, że to jest generalnie super sprawa. 

Możesz sobie automatyzować pewne procesy w firmie, czy inne rzeczy, które robisz. Może to być wrzucanie filmów na YouTube, o którym wspomniałeś. Potrafi to znacznie ułatwić życie. 

DM:

Jest mi miło, że zgodziłeś się wystąpić i tak naprawdę był to pierwszy temat o Google Ads. Może jeszcze właśnie kiedyś warto wrócić do zagadnienia PPC a SEO czy Ads vs SEO. Czy chciałbyś jeszcze, Pawle, coś na koniec powiedzieć? 

PR:

Dawidzie, przede wszystkim dziękuję za zaproszenie do podcastu. Mam nadzieję, że nasze treści, jak łączyć SEO z Google Ads, były dla was przydatne. 

DM:

Super. Dzięki i do usłyszenia w następnym odcinku SEO Fridays Podcast

Opublikowano w Blog Google Ads: , aktualizacja: