Trolle domenowe, czyli cybersquatting i typosquatting – jak firmy mogą się przed nimi bronić?

Cybersquatting czyli piractwo domenowe Blob

Zjawisko trollingu nie jest Ci zapewne obce. Pojawia się zazwyczaj w kontekście pejoratywnych i nacechowanych negatywnymi emocjami komentarzy w Internecie. Niemniej istnieje również coś takiego, jak cybersquatting, czyli trolle domenowe, zwane także piratami domenowymi. Jeśli jesteś przedsiębiorcą, powinieneś zainteresować się tym tematem.

Czym się zajmują? Czy ich działalność może stanowić dla Ciebie zagrożenie?  Co to jest cybersquatting i typosquatting? Tego dowiesz się z poniższego artykułu.

Mikołaj Lech - Rzecznik Patentowy
Autorem tego artykułu jest rzecznik patentowy Mikołaj Lech. W swojej pracy skupia się na zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, ochronie praw autorskich i prawie własności przemysłowej.

Jego blog znakitowarowe-blog.pl otrzymał 1 nagrodę jako najlepszy blog o prawie autorskim wg Urzędu Patentowego RP.

Na blogu Redseo już kilka lat temu opublikowaliśmy jego artykuł gościnny o tym, że ochrona domeny internetowej to podstawowa broń przedsiębiorcy przed nieuczciwą konkurencją.

Ochroń swój biznes przed kłopotami. Przeczytaj wskazówki zawarte w artykule.

Sprawdź też blog eksperta oraz załączone filmy z poradami, aby wiedzieć więcej. 

Domena internetowa – kluczowe narzędzie przedsiębiorcy

Pandemia koronawirusa sprawiła, że rozwój e-commerce znacznie przyspieszył. Kolejne lockdowny sprawiły, że zakupy praktycznie w 100% były robione zdalnie! Co to oznacza w praktyce? Że przedsiębiorcy, którzy nie posiadali strony internetowej albo nie korzystali zbytnio z tego kanału sprzedaży, wpadli w poważne kłopoty. Sieć stała się wtedy właściwie z dnia na dzień jedynym łącznikiem ze stałymi i nowymi klientami.

Firmy, które zauważyły swoje braki, gorączkowo starały się nadrobić zaległości. To z kolei dało bodziec do aktywowania się większej ilości piratów domenowych.

Czym jest domena internetowa w świetle prawa?

Wydaje Ci się, że kupując domenę stajesz się jej właścicielem? Masz rację – wydaje Ci się.
Po pierwsze nie dochodzi tutaj w ogóle do zakupu. To potoczne określenie. W świetle prawa po rejestracji domeny stajesz się abonentem. Jest to dwustronnie zobowiązująca umowa z rejestratorem. Ty płacisz, a on umożliwia Ci korzystanie z domeny. Jak można mówić o własności domeny, jeżeli tracisz do niej dostęp po nieopłaceniu kolejnego okresu?

Prawdziwy problem pojawia się wtedy, kiedy rejestracji domeny dokonał w Twoim imieniu pośrednik. Często zdarza się, że tymi formalnościami zajmował się osobiście pracownik, wspólnik albo obsługujący Cię informatyk. O ile jest między Wami zgoda, powinieneś szybko doprowadzić do cesji domeny. Chodzi o to, że w przypadku konfliktu, abonent może pozbawić Cię dostępu do witryny i skrzynki mailowej. A to odcina Cię od starych i nowych klientów.

Jak sprawdzić, czyja jest domena?

Do ryzyka powstawania takich sytuacji nie możesz w ogóle dopuścić. Grozi to bowiem prawdziwym paraliżem firmy. Taki troll domenowy może Cię wtedy szantażować. I choć początkowo żyliście w dobrych relacjach, to wszystko może się po latach zmienić. Wiele prawdy jest w stwierdzeniu, że od miłości do nienawiści jeden krok.

To, na kogo zarejestrowana jest domena internetowa, da się sprawdzić szybko i za darmo. Musisz wejść na bazę WHOIS i wpisać adres domeny. O ile abonentem jest przedsiębiorca, to zobaczysz jego pełne informacje. Jeżeli osoba fizyczna, to jej dane będą ukryte. To i tak cenna wskazówka, bo pokaże, że domena nie należy do Ciebie. A skoro dane są ukryte, to znaczy, że z dużą dozą prawdopodobieństwa abonentem jest osoba, która odpowiadała za postawienie strony.

Moje doświadczenia pokazują, że w 99% przypadków wystarczy zwrócić się do takiej osoby z prośbą o cesję i ona to robi. Kluczowy jest jednak timing. Zwolniony pracownik lub agencja, z którą kończysz nagle współpracę, może nie być chętna do tego.

Otrzymujesz podejrzane maile z Chin?

Twoja działalność gospodarcza nie wykracza poza terytorium Polski lub Europy, ale mimo to do Twojej skrzynki trafił mail z Chin. Możesz tam przeczytać, że ktoś planuje kupić domenę z Twoją nazwą. Jako że działałeś na rynku pierwszy, rejestrator łaskawie daje Ci prawo pierwokupu.

Zachowaj ostrożność! To próba oszustwa. Jej celem jest wywołanie u Ciebie strachu, a w konsekwencji sprzedanie Ci domeny za wysoką kwotę. Najlepiej zignoruj taką wiadomość i nie podejmuj polemiki z nadawcą.

Poza tym pojawia się tutaj również kwestia praw do marki. Jeżeli nie masz nic wspólnego z rynkiem chińskim, to nic nie stracisz na tym, jeśli konkurent używa tam tej samej nazwy. Gdyby taki podmiot swoją ofertę skierował na rynek polski, to markę możesz chronić w oparciu o przepisy darmowe i płatne.

Naturalnie najsilniejszą ochronę daje rejestracja znaku towarowego w Urzędzie Patentowym. Niezwykle ułatwia to spory. Niemniej nawet bez tego, w pewnym minimalnym stopniu jesteś zabezpieczony. Graficznie można to przedstawić tak:
cybersquatting czyli piractwo domenowe

Jeżeli działasz jednak na rynku chińskim, to niestety, ale może zdarzyć się tak, że logo Twojej firmy zostanie zastrzeżone przez Twojego chińskiego partnera. Wówczas w razie sporu możesz mieć problem z eksportem towaru.

Jednak rozwiązaniem nie jest rejestrowanie kilkudziesięciu domen internetowych, a porządna prawna ochrona marki. Czyli w krajach, w których prowadzisz poważne interesy, powinieneś mieć zarejestrowany znak towarowy. To najskuteczniejsze narzędzie do walki z różnej maści piratami domenowymi.

Cybersquatting i typosquatting: strategie działania trolli domenowych

Poznaj strategie działania trolli domenowych. Zapewne zdarzyło Ci się popełnić literówkę w adresie strony internetowej albo zrobić tzw. czeski błąd. Pośpiech jest niestety znakiem obecnych czasów, co skrzętnie wykorzystują piraci domenowi. W jaki sposób? Poprzez:

  • cybersquatting – pirat rejestruje domenę o takiej samej nazwie, jak Twoja, ale zmienia jej końcówkę, np. z .pl na .com – użytkownicy bardzo rzadko zwracają bowiem uwagę na ten detal;
  • typosquatting – troll celowo popełnia błąd w nazwie domeny, ale robi to tak, aby nazwa
    była łudząco podobna do istniejącej już domeny. Takie działanie było powszechne w Polsce lat 90., kiedy na masową skalę były podrabiane produkty znanych światowych marek, np. Odidos zamiast Adidas.

Szczególnie w drugim przypadku, gdy różnica w nazwie ogranicza się wyłącznie do jednej litery, troll domenowy ma duże szanse ściągnięcie części Twojego ruchu. I tu możesz się zastanawiać, czy zastrzeżenie nazwy firmy w Urzędzie Patentowym by pomogło. W końcu słowo użyte w domenie nie jest takie samo. Być może słyszałeś, że 30% różnic wystarczy, aby obejść zarzut naruszenia prawa. Odpowiedź znajdziesz poniżej.

Nie czekaj biernie – chroń się przed szantażystami domenowymi

Bądź o krok przed szantażystami domenowymi. Działaj w myśl zasady, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. W tym przypadku zdanie to ma szczególne znaczenie, bo odzyskanie domeny nie jest proste. Główny problem polega w takich sporach na tym, że to na Tobie ciąży obowiązek przedłożenia dowodów.
Jeżeli twierdzisz, że przez rejestrację domeny, albo jej używanie abonent naruszył Twoje prawa, to musisz to wykazać. Możesz mieć nawet rację, ale bez przekonujących dowodów – przegrasz.

cybersquatting - ochroń swoją firmę

Co zatem możesz zrobić? Przede wszystkim zwróć uwagę, komu zlecasz rejestrację domeny, jeżeli nie robisz tego samodzielnie. Jak najszybciej sprawdź, kto jest jej abonentem.

Po drugie, zarejestruj nazwę swojej firmy w Urzędzie Patentowym. Potraktuj to jako jedną z kluczowych inwestycji dla Twojego przedsiębiorstwa. Ewentualny spór sądowy o prawo do używania domeny wygeneruje dużo wyższe koszty.

Zobacz również:
Koszt zastrzeżenia znaku towarowego. Poznaj opłaty na Polskę, UE i świat.

Znak towarowy jako narzędzie do ochrony domeny internetowej

Czym jest znak towarowy? Najprościej rzecz ujmując, jest to oznaczenie, które pozwala odróżnić towary i usługi jednego przedsiębiorcy od oferty jego konkurencji. W praktyce najczęściej jest to nazwa i logo firmy. Czasami również sygnet/rysunek, jak na przykład motyw nadgryzionego jabłka firmy Apple.

Jak uzyskać ochronę znaku towarowego? Wszystko zależy od tego, jaki ma być jej zasięg terytorialny. Jeżeli wystarczy Ci ochrona na Polskę, zgłoszenie zrób do Urzędu Patentowego RP w Warszawie. W przypadku terenu Unii Europejskiej podanie składa się do Urzędu UE ds. Własności Intelektualnej w Alicante w Hiszpanii. Dalszą zagranicę możesz objąć ochroną, działając przez Światową Organizację Własności Intelektualnej w Genewie w Szwajcarii.

Wbrew pozorom rejestracja znaku towarowego nie jest zwykłą formalnością. Nie każdą nazwę da się w tej formie chronić. Poza tym Twoja marka nie może być identyczna ani kolizyjnie podobna do znaku towarowego już zarejestrowanego.

Jeżeli nie chcesz popełnić błędów, skorzystaj z pomocy rzecznika patentowego. Natomiast o samej procedurze rejestracji więcej dowiesz się z tego nagrania:

Kiedy troll domenowy staje się trollem od znaków towarowych?

Jak piractwo domenowe może stać się piractwem znaków towarowych? Musisz wiedzieć, że zastrzeżenie znaku towarowego można opisać słowami: kto pierwszy, ten lepszy. Tutaj sytuacja wygląda podobnie jak z rejestracją domen. Niestety doświadczenie pokazuje, że osoba, która świadomie próbuje pozbawić Cię dostępu do domeny, może chcieć wykorzystać Urząd Patentowy, aby przejąć Twoje prawa do marki.

Pamiętasz mapkę z początku artykułu? Jeżeli konkurent zastrzeże Twoją nazwę firmy na siebie, to formalnie uzyska prawo wyłączne obejmujące całą Polskę. Często decydują się na to byli pracownicy, wspólnicy, a nawet pracodawcy, jeżeli poszedłeś na swoje. Czy to zamyka sprawę? Absolutnie nie.

Możesz, a właściwie musisz się wtedy bronić poprzez próbę unieważnienia takiego prawa.

Problem w tym, że odbywa się to na drodze spornej. Przy założeniu, że przeciwnik jest zdeterminowany i odwołuje się do wyższych instancji, spór może potrwać kilka lat. Jeżeli do tego jesteś pozbawiony dostępu do firmowej domeny internetowej, to tej walki możesz nie przetrwać.

Co więcej, dysponując zarejestrowanym znakiem towarowym, konkurent może jednym mailem usunąć Twoją ofertę z Allegro czy Amazona. Analogicznie może zablokować Twoje konta na social media. Czyli pomimo tego, że formalnie masz szansę wygrać spór, to do czasu jego zakończenia możesz się wykrwawić. Wracam więc do tego, że bezpieczniej, taniej i łatwiej jest zabezpieczyć się przed takimi historiami, niż reagować na atak nieuczciwej konkurencji.

Stałeś się celem pirata domenowego – co teraz?

Otrzymałeś ofertę nie do odrzucenia? Ktoś kupił domenę zawierającą nazwę Twojej firmy? Przede wszystkim nie panikuj i działaj racjonalnie. Jak pisałem, w większości przypadków maile z Chin możesz zignorować. Właściwie w Polsce ten proceder też funkcjonuje, ale nie zdarzyło się jeszcze, aby ktoś faktycznie zaczął takiej spornej domeny używać.

Niemniej w pewnych sytuacjach warto podjąć z szantażystą rozmowy. Dobrze jeszcze wcześniej poprzedzić je konsultacją z rzecznikiem patentowym. W jednej sprawie, którą prowadziłem, z początkowych 10 tys. zł pirat domenowy zszedł do 10 zł (tak, dziesięciu złotych). Przekonałem go, że albo się dogadamy polubownie, albo domenę odbierzemy mu siłą. Klient miał bowiem zarejestrowany znak towarowy.

Z drugiej strony, w optymistycznym przypadku, takie spory mogą potrwać kilka miesięcy. Jeżeli abonent domeny nie ma wygórowanych żądań, to warto rozważyć, czy nie przystać na te warunki. Mówi się, że jeżeli mamy problem, który da się załatwić pieniędzmi i te pieniądze posiadamy, to nie mamy problemu.

Jeżeli jednak domena jest dla Ciebie bardzo ważna, a nie ma szans na dogadanie się z abonentem, to o swoje interesy musisz walczyć w sądzie. Jeżeli chodzi o domenę z końcówką .pl, Twój spór o może rozstrzygnąć Sąd Polubowny ds. Domen Internetowych. Co wyróżnia ten sąd? Orzekają tam arbitrzy będący specjalistami z zakresu prawa własności intelektualnej. Od ich wyroków nie można merytorycznie odwoływać się do wyższych instancji.

Wiesz już, czym są trolle domenowe oraz cybersquatting i typosquatting, a także wiesz, jak się przed nimi bronić.

Opublikowano w Blog Marketing internetowy: , aktualizacja: